Co działo się przez te... 3 miesiące (!!!) ? Na pewno mocno się zapuściłam. Bardzo, bardzo. Przybrałam mocno na wadze, stuknęło ponad 60 kg, co mnie przeraża. Aczkolwiek po ciele nie widać aż tak kolosalnej różnicy (około 6 kg!). Ale poszło w biodra, dość mocno. Ale o tym napiszę osobną notkę, która miejmy nadzieję, będzie dla was przestrogą. Dla mnie teraz jest to nauczka na przyszłość. Jak szybko można zaprzepaścić miesiące ciężkiej pracy.
Ale koniec narzekania. Na dobre tory wróciłam już na początku stycznia, ćwiczyłam z Chodakowską przez jakieś 2 tygodnie, po czym na imprezie skręciłam kostkę. Dość boleśnie. Tak, tak, mam talent do takich rzeczy. No i niestety to wykluczyło treningi na ponad tydzień. Cały czas na szczęście dalej trzymałam się diety. Do ćwiczeń powróciłam 5 lutego.
Trochę o tym, jak ćwiczę, jem i jakie mam plany na luty:
CO ĆWICZĘ?
- Jillian Michaels 30 day shred - aktualnie jestem na 6 dniu 1 lvl
- Wyzwanie plank (grafika poniżej)
- w soboty i niedziele 10 km na rowerku stacjonarnym

JAK JEM?
- zdrowo, tak jak wcześniej. żadnych większych zmian w porównaniu do tego, co jadłam pół roku temu
- moje dzienne zapotrzebowanie kaloryczne wynosi 2200 kcal, obcięłam 400 kcal i dziennie jem około 1800 kcal. oczywiście plus minus
PLANY NA LUTY:
- ukończyć wyzwanie plank
- zainwestować w koszulkę funkcyjną, matę do ćwiczeń, ciężarki, lunch box i pudełko na sałatkę
Kończę na dziś. Myślę, że kolejna notka pod koniec tygodnia.
Tęskniliście za mną? bo ja za wami bardzo! ♥
PS. DAJCIE MI ZNAĆ W KOMENTARZACH NA JAKI TEMAT NOTKĘ CHCIELIBYŚCIE PRZECZYTAĆ! :)



Tak! ☺jak dobrze, że jesteś!
OdpowiedzUsuń